W sierpniowe popołudnie spotkaliśmy się z Państwem Ewą i Łukaszem Szymańskimi, mieszkańcami Dobczyna, którzy w tym roku zgodzili się reprezentować rolników i sadowników na Dożynkach Gminnych w Klembowie 2024 jako Starostowie Dożynek.
Redakcja: Jak to się zaczęło? Jak zostaliście rolnikami? Powiedzieliście już wcześniej, że dostaliście ziemię od rodziców w 2017r., ale czy musieli was namawiać, czy jednak było to dla was naturalne, że ktoś będzie kontynuował rodzinną tradycję?
Ewa i Łukasz: Wyszło to całkiem naturalnie, to już wielopokoleniowa tradycja. Łukasz na początku po prostu pomagał rodzicom i pracował zawodowo. W 2017r. oficjalnie otrzymaliśmy ziemię i całkowicie przejęliśmy odpowiedzialność za prowadzenie gospodarstwa. Sukcesywnie poszerzamy areał gospodarstwa i 8 ha zamieniliśmy obecnie na 35ha do uprawy.
Redakcja: Czy 35ha gospodarstwo to duże gospodarstwo?
Ewa i Łukasz: Całkiem duże, ale efektywność z upraw jest tak różna, że nie zawsze da się przewidzieć, czy zbiory wystarczą jedynie na własne potrzeby czy jeszcze będzie można je sprzedać. Dzierżawimy ziemię w kliku miejscowościach na terenie gminy, m.in. w Pasku, Michałowie i Roszczepie. Chcielibyśmy rozbudować infrastrukturę w gospodarstwie, ale na razie ze względów formalnych nie możemy tego zrobić.
Redakcja: Na czym się skupiacie? Czy eksperymentujecie z nowymi odmianami, albo nowatorskimi roślinami?
Ewa i Łukasz: Jeszcze przez rok, maksymalnie dwa jesteśmy zobowiązani do realizacji Biznes Planu, który był niezbędny do otrzymania w 2019r. dotacji na ciągnik rolniczy. Jest tam określone co i w jakiej ilości musimy uprawiać w danym roku. Obecnie skupiamy się na uprawie zbóż, ziemniaków oraz kukurydzy. Powiększyliśmy też stado byków z 10 w 2017r. do 30 obecnie.
Redakcja: Skąd czerpiecie wiedzę?
Ewa i Łukasz: Na początku przede wszystkim od rodziców, a teraz dodatkowo ze szkoleń dla rolników i z Internetu. Dużo wsparcia merytorycznego otrzymaliśmy od pani Agnieszki Domżalskiej, kierowniczki Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Tłuszczu, która pomaga nam od początku.
Redakcja: Rodzice pomagają Wam jeszcze?
Ewa i Łukasz: Dostajemy od nich mnóstwo wsparcia i pomocy. Bardzo pomaga nam również nasz najstarszy syn, który nie może się doczekać, żeby zrobić prawo jazdy na pojazdy samobieżne. Dzięki nim możemy gdzieś wyjść wieczorem i nie martwic się o to kto nakarmi zwierzęta.
Redakcja: A nowe technologie w rolnictwie pomagają?
Ewa i Łukasz: Ogólnie tak, chociaż wiadomo, że my jesteśmy młodzi i jest nam łatwiej poruszać się w specjalnych systemach do rejestracji różnych zdarzeń związanych z prowadzeniem gospodarstw rolniczych, np. sprzedaży bydła. Tym bardziej, że i te systemy cały czas się zmieniają. Ale jest to wygodne, bo możemy wykonać niezbędne czynności z domu, nawet o 23.00, bez konieczności odwiedzania urzędów.
Redakcja: Czy myśleliście o tym, żeby stać się gospodarstwem ekologicznym?
Ewa i Łukasz: Na tym etapie nie skupiamy się na tym, m.in. dlatego że związane jest to z bardzo skomplikowanym system certyfikacji i mnóstwem regulacji. A już teraz podlegamy przeróżnym dość częstym kontrolom.
Redakcja: Gmina powoli traci charakter rolniczy, martwi to was? I czy w przyszłości widzicie miejsce dla rolników tak niedaleko Warszawy?
Ewa i Łukasz: W samym Dobczynie jest 5 gospodarstw rolnych. Coraz mniej rolników hoduje zwierzęta. A czy jest jeszcze miejsce na rolnictwo?
Jeszcze tak, jeszcze są ziemie do uprawy, ale faktycznie coraz więcej jest zabudowy mieszkaniowej. Pola są dzielone i stają na nich domy i osiedla. Nie wszyscy nowi mieszkańcy pamiętają gdzie się osiedlili i co ich urzekło, gdy kupowali działki. Na razie jednak nie mamy skarg na swoją działalność, zresztą staramy się by nie była ona uciążliwa dla sąsiadów.
Redakcja: Jak się mieszka w Dobczynie?
Ewa i Łukasz: Bardzo dobrze, to jest nasze miejsce na ziemi.
Redakcja: Macie czas na hobby?
Ewa i Łukasz: Praktycznie nie mamy czasu dla siebie. Oboje godzimy prace zawodową z prowadzeniem gospodarstwa i na to co lubimy nie mamy za wiele przestrzeni. Ostatnio udało nam się wybrać wspólnie na dłuższą wycieczkę rowerową. Łukasz lubi pracę w gospodarstwie i to ona sprawa mu frajdę, ale jak już uda mu się wykraść chwilę dla siebie to wędkuje.
Ja (czyli p. Ewa) znalazłam jeszcze chwilę na działalność w Kole Gospodyń Wiejskich w Dobczynie, dzięki czemu spotykam się z innymi paniami. Ostatnio dość regularnie, bo rozpoczęłyśmy przygotowania do Dożynek Gminnych i wiłyśmy wieniec dożynkowy. Jako lokalni gospodarze zadbaliśmy o zboże do jego przygotowania. A raz w roku uciekam w góry, bo lubię górskie wędrówki.
Od redakcji:
Dziękujemy Państwu Szymańskim za miłą rozmowę oraz towarzystwo ich cudownych dzieci w trakcie wywiadu.