W sierpniowe późne popołudnie spotkaliśmy się w Michałowie z Państwem Eweliną i Tomaszem Siembida. Zgodzili się opowiedzieć naszej redakcji o pasiece, którą prowadzą i o poszanowaniu przyrody, która ich otacza.
Pierwsze pytanie nie mogło być inne, czyli jak to się zaczęło? Czy to rodzinna tradycja?
Dziadek Tomka miał pszczoły, a on bardzo lubił je podglądać. Nie interesował go miód, ale samo życie tych pracowitych owadów. Pszczoły stały się jego hobby. Po tym jak z Eweliną zamieszkali w Michałowie, podczas jednej z wizyt szwagier zauważył, że ich działka jest idealnym miejscem do postawienia uli. Pomysł został rzucony na podatny grunt, decyzja żeby mieć swoje ule i pszczoły zapadła. Przez całą zimę Tomek doszkalał się z zakresu pszczelarstwa i tak wiosną 2017r. postawili 5 uli i zaczęli opiekować się 5 pszczelimi rodzinami. Radość z ich posiadania, fascynacja ich życiem i nieustanne podglądnie przyniosły w pierwszym roku tylko 10 kg miodu. Zbiory nie były imponujące, ale nie poddawali się i z każdym kolejnym rokiem miodu było coraz więcej. Na tyle dużo, że zaczęli rozdawać go znajomym i rodzinie. Powoli dojrzeli do decyzji, żeby pszczelarstwo, ich hobby, stało się również pomysłem na biznes. Udało się! Obecnie opiekują się 60 pszczelimi rodzinami.
Skąd czerpią wiedzę?
Okazuje się, że nie tak łatwo dowiedzieć się wszystkiego o pszczelarstwie. Źródłem wiedzy dla Eweliny i Tomasza były i są przede wszystkim książki, m.in. “Gospodarka pasieczna” pani Wandy Ostrowskiej, fora internetowe oraz najsłynniejsza w Polsce szkoła dla pszczelarzy w Pszczelej Woli. Oboje chwalą sobie jej ukończenie i możliwość spotkania ludzi z doświadczeniem i wiedzą, której nie ma w książkach.
Czy są w branżowym związku, grupie producenckiej?
Tak, są członkami Stowarzyszenia Pszczelarzy Leśników z siedzibą w Orońsku k/Radomia.
Jaki miód pozyskują najczęściej? A który jest ich ulubionym?
Akacjowy dostał wyróżnienie w konkursie o Laur Marszałka Województwa Mazowieckiego dla mazowieckich producentów żywności za najlepszy produkt roku 2022 w kategorii Producenci Indywidualni – Miody, ale w tym roku wyszedł inny, bardziej leśny pomieszany ze spadziowym. Pozyskują jeszcze rzepakowy, lipowy, nawłociowy, borówkowy, wielokwiatowy. Oboje lubią nawłociowy, ale Ewelina rozsmakowuje się również w malinowym.
A jak to się stało, że dostali nagrodę Marszałka?
Koleżanka Eweliny Agnieszka usłyszała o konkursie i podpowiedziała jej, żeby się zgłosili ze swoim miodem.
Czy praca z pszczołami trwa cały rok?
W branży pszczelarskiej przyjęło się, że sezon pszczelarski zaczyna się w drugiej/trzeciej dekadzie lipca od rozpoczęcia przygotowań rodziny pszczelej do zimy, a kończy ostatnim miodobraniem w lipcu następnego roku. Wynika to z biologii i cyklu rozwoju rodziny pszczelej. Następnie przystępuje się do leczenia pszczół, podkarmiania rozwojowego rodzin pszczelich, zakarmiania na zimę, okresu zimowli i właściwego sezonu produkcyjnego, który jeszcze w XXw. zwykle trwał do ostatniego miodobrania w lipcu po lipie lub gryce. Tyle teorii. Jeśli natomiast pozostajemy przy tradycyjnym kalendarzu, najbardziej intensywnym dla nas okresem jest wiosna, a zwłaszcza II połowa kwietnia, maj i czerwiec. Od połowy lipca do ok. 10 sierpnia jest chwila wytchnienia, następnie pszczoły wykorzystują późne pożytki (tak w pszczelarstwie mówimy na rośliny miododajne) nawłociowe - zwykle do 10 września. Miód nawłociowy jest naszym ulubionym miodem, bardzo cennym ze względu na cenne właściwości prozdrowotne i wyższą od innych aktywność biologiczną. Jednocześnie jest to miód trudny do pozyskania - wymaga b. silnych i zdrowych rodzin pszczelich, które w lipcu muszą być odpowiednio przygotowane do zimy. Do końca pierwszej połowy października trwają ostateczne przygotowania do zimy. Pszczoły formują kłąb zimowy i do końca lutego utrzymują w gnieździe stałą temperaturę ok.25st. korzystając z wcześniej zgromadzonych zapasów, a właściciele pasieki mają czas na drobne naprawy, plany na przyszły sezon, odpoczynek, itp.
Często podkreślają, że ich miód jest ekologiczny. Czemu?
Nie mają oficjalnej akredytacji, bo też jest za wiele czynników, na które nie mają wpływu, ale dbają o to, by na każdym etapie produkcja miodu była wolna od chemii i zanieczyszczeń. Stawiają ule tam, gdzie są ekologiczne uprawy np. na zaprzyjaźnionej plantacji borówek, malin i w lasach. Ich miód jest wolny od amitrazy, tak samo jak wosk. Nauczyli się leczyć pszczoły innymi sposobami, nie stosują tzw. twardej chemii, lecz tylko i wyłącznie środki dopuszczone do stosowania w pasiekach ekologicznych.
A czy oni też obserwują problem ginących pszczół, ich wymierania?
Zauważają, że w naszej okolicy pszczół jest mało, bo brakuje bazy pożytkowej. Dlatego mają pasieki w różnych miejscach. Zmienił się też ich sposób postrzegania otoczenia. Jadąc samochodem zwracają uwagę na poszczególne gatunki i zastanawiają się czy w sąsiedztwie są ule.
A jaką mają radę dla mieszkańców, żeby zmienić ten stan?
Zalecają sadzenie lip i innych miododajnych roślin.
Jak im się mieszka w Michałowie?
To jest ich miejsce na ziemi. Zakochali się w nim od pierwszego wejrzenia. Pustkowie, gdzie wokół uprawiano jeszcze rolę. Początkowo byli tylko oni i przyroda, sarny, łosie, żurawie i sowy, które nadal potrafią budzić ich nocą.
Organizatorzy Dożynek Gminnych w Klembowie, Wójt Gminy Klembów i Gminny Ośrodek Kultury jeszcze raz serdecznie dziękują Państwu Ewelinie i Tomaszowie Siembida, że zechcieli pełnić funkcję Starostów Dożynkowych w 2023r. i przypomnieli o innym aspekcie wykorzystania rolniczego potencjału naszej gminy.